I Ty możesz być lekarzem dla swoich opon – sprawdź, co im dolega i przeciwdziałaj
Tym razem proponuję Ci sporo użytecznej wiedzy o tym, jak zapobiegać niszczeniu opon wskutek nieprawidłowego albo niedbałego ich użytkowania. Pora roku jest bez znaczenia, rozmiar i marka ogumienia także. To uniwersalne i ważne, a przy tym mało znane porady na temat tego, jak pomóc swoim oponom, jak przedłużyć ich czas służenia Ci, a ostatecznie: co było nie tak, że już trzeba kupić nowy komplet.
Co w oponie jest najważniejsze? Co wymaga szczególnej troski i każe zwracać na siebie baczniejszą uwagę? Odpowiedź może być tylko jedna: wszystko jest ważne. Tak, wszystko jest równie ważne, bowiem każdy fragment ogumienia jest równie odpowiedzialny za utrzymanie ciśnienia w kole, a więc za zapewnienie Ci niezbędnego kształtu potrzebnego do bezpiecznej jazdy.
Nie wszystkie jednak elementy ogumienia da się obserwować czy konserwować w równym stopniu. Do jednego, zewnętrznego boku opony dotrzesz szybciej niż do jej bieżnika, zaś do stopki, jednej czy drugiej nie dotrzesz wcale bez utraty ciśnienia w kole. Siłą rzeczy możesz więc zadbać osobiście o to, co widzisz i co możesz zobaczyć, a pośrednio, na przykład w zakładzie wymiany ogumienia, o to, czego sam nie ujrzysz.
Najpierw oglądaj bieżnik. Regularnie i raczej często. Warto wyrobić w sobie taki nawyk: pamiętać o tym, aby przed wejściem do samochodu kucnąć przy każdej oponie i obejrzeć stan tego, co możliwe do skontrolowania. Tak powtarzana czynność po około 6 tygodniach stanie się już Twoim nawykiem. Ten nawyk może i będzie Cię kosztować 3 minuty każdego dnia, ale za te kilkadziesiąt minut miesięcznie możesz oszczędzić setki złotych, jeśli unikniesz czy zapobiegniesz wymianie opon na nowe dzięki swojej uwadze i spostrzegawczości.
Tak, „wyłapanie” problemu zawczasu, podobnie jak w każdej innej chorobie, daje ogromne szanse na pełne wyleczenie.
Spójrz na bieżnik opony, czyli tę pociętą w różne wzorki część opony odpowiedzialną za przyleganie do drogi. Możesz zaobserwować w kilku miejscach tuż obok bieżnika takie wskaźniki, które na ogół wyglądają jak trójkąt (grot strzałki), często z oznaczeniem literowym TWI, czasami jak jakiś mały logotyp danej marki. To miejsca, w których producent zaleca dokonywać pomiaru głębokości bieżnika. Nowa opona do samochodu osobowego ma około 7 i pół do 8 i pół milimetra głębokości bieżnika. Za oponę w pełni sprawną uważa się taką, która ma go co najmniej 4 milimetry, a za produkt klasyfikujący się do natychmiastowej utylizacji w świetle prawa rozumie się tę, która ma 1,6 milimetra głębokości bieżnika albo mniej.
Głębokościomierz to bardzo prosty i kosztujący kilka złotych przyrząd do mierzenia głębokości pozostałego bieżnika. Ale nie zawsze się o nim pamięta i nie wszędzie można go kupić. Stąd pamiętaj o zastępczym, a prawie tak samo dobrym rozwiązaniu: w rowkach (tych najgłębszych i najszerszych żłobieniach w bieżniku) prawie każdej opony osobowej, do SUV-ów czy do aut dostawczych znajdziesz znaczniki zużycia opony (za każdym razem pod pojęciem zużycia opony trzeba rozumieć zużycie jej bieżnika, reszta produktu jest mniej ważna dla przyczepności, hamowania itd.). To takie nieduże wypustki w gumie, coś, co przypomina próg zwalniający. Mają ściśle określoną wysokość. Jeśli Twoja opona jest starta do poziomu równego tej wypustce (albo co gorsza ta wypustka już także jest ścierana przez asfalt), to otrzymujesz wyraźny znak, którego nie możesz zlekceważyć: zutylizuj albo oddaj w serwisie wymiany te stare, niezdolne już do zapewnienia bezpieczeństwa opony, a załóż lepsze.
Takich wybrzuszeń jest kilka albo kilkanaście na oponie. Naprawdę znajdziesz je łatwo, jeśli zechcesz poszukać.
Ważna uwaga: jeśli w którymkolwiek miejscu na oponie ten znacznik osiągnął już krytyczny stan i w jego okolicy bieżnik jest aż tak niski, to już musisz wymienić ogumienie (choćby w pozostałych miejscach pozostawał nienaruszony). Jest to zarazem wskazówka dla Ciebie, że coś niedobrego działo się z oponą. Mogło nastąpić gwałtowne hamowanie, w wyniku którego starłeś oponę miejscowo (i niestety nie nadaje się ona do bezpiecznej jazdy, a jak niemiły będzie dojazd do warsztatu wymiany opon, to przekonasz się sam), ale jest tak samo prawdopodobne, że zostało użyte niewłaściwe ciśnienie (za duże albo za małe), przez co Twój nabytek zużywał się nierównomiernie.
I tak musisz zapłacić słono za tę lekcję, ale chociaż wynieś z niej doświadczenie na przyszłość: kontroluj ciśnienie, bowiem ono jest główną przyczyną tego, że opony służą długo albo nadają się do wyrzucenia znacznie przed czasem.
Jeśli na Twoich oponach, szczególnie na przednich (opisywana niżej sytuacja dotyczy głównie tej osi), występuje nierównomierne zużycie bieżnika, które przypomina pofalowaną powierzchnię, to prawdopodobną przyczyną są na ogół albo złe wyrównoważenie opon (teraz zauważ, jak ta uważana przez niektórych za niepotrzebną usługa może być doniosła), albo wyeksploatowanie jakiegoś elementu zawieszenia bądź układu kierowniczego.
W takim razie niewiele sam zdziałasz. Udaj się co prędzej do kompetentnego specjalisty.
Gdy na brzegach bieżnika pojawiają się strzępy gumy, opona w tym miejscu zaczyna przypominać piłę tarczową, to najwyraźniej wskazuje na źle ustawioną zbieżność kół. Dzieje się tak, gdy koło jest ustawione nierównolegle do kierunku jazdy. Wówczas po prostu trze o podłoże, a czasami wręcz podskakuje i opada strzępiąc w ten sposób pierwsze miejsca styku opony z drogą, czyli właśnie boczne krawędzie. Ponadto na chwilę opona tak ustawiona traci przyczepność z nawierzchnią. Przez chwilę więc masz co najmniej jedno koło mniej. Czy trzeba pisać o tym, jak dalece ryzykujesz życiem w takiej sytuacji?
Z łatwością dostrzeżesz wśród opon czekających na utylizację (albo co gorsza: tam, gdzie sprzedaje się opony używane) taki produkt, który jest zużyty w centralnej części bieżnika, na całym obwodzie. Wygląda to tak, jakbyś miał opony samochodowe, które z drogą stykają się mniej więcej taką częścią, jak opona rowerowa. I w tej sytuacji właśnie tak jest. Wskutek za dużego ciśnienia powietrza czy azotu w oponie jest ona nadmiernie wypukła. Przez to toczy się tylko tą najbardziej wybrzuszoną powierzchnią (na ogół wynoszącą mniej niż połowę powierzchni, jaką dał Ci producent, by dbała o Twoje bezpieczeństwo), a reszta wiruje w powietrzu.
Opona niszczeje bardzo szybko (i nierównomiernie), a Ty igrasz z niebezpieczeństwem. Zmień to jak najszybciej. Opony nadają się do utylizacji.
Masz takie same szanse na zauważenie opon łysych po bokach (na krawędziach bieżnika), podczas gdy ich centralna część jest prawie nienaruszona. To efekt przeciwny do poprzedniego, choć mający takie same konsekwencje. Za niskie ciśnienie powoduje, że guma toczy się tak, jak może: „pływa”, jak się to mówi w branży, ale jakąś powierzchnią musi się stykać z asfaltem. Jest to więc krawędź boczna, która jest sztywniejsza (bo nad nią jest sztywny bok opony). Środkowa część bieżnika robi się wklęsła i nie zużywa się.
W ten sposób poprzez niewystarczające ciśnienie gazu w kole zniszczyłeś opony i narażałeś się i swoje auto na szwank. Opony musisz wymienić.
Nie odkryję przed Tobą żadnej tajemnej wiedzy stwierdzeniem, że gdy widzisz jakieś ciało obce w bieżniku opony, to powinieneś je usunąć.
Jeśli jest to kamień, to go wydłub, bo inaczej przetnie oponę. Jeśli jest to na przykład gwóźdź, to lepiej go zostaw i jedź do serwisu. Gwóźdź w kole zazwyczaj pełni rolę dziurkacza i klina. Pozwól więc klinowi jeszcze przez chwilę tam tkwić, ale nie zwlekaj z wymianą opony (a jeśli się da, to z naprawą).
Widzisz teraz, że poprzez zwykłe oględziny możesz już wiele powiedzieć o swoich oponach. Inni też mogą. Wszystko, co nie jest typowe, powinno Cię zainteresować, a jeśli uznasz, że Cię to martwi, to powinno też zaciągnąć Cię do specjalisty. Są i inne rzeczy, pęknięcia, odkształcenia, które mogą wystąpić, a których diagnozą zajmują się specjaliści z zakresu reklamacji ogumienia. Wszystko to powinno skłonić Cię do działania.
Masz 4 opony i ewentualne koło zapasowe. To wszystko, co trzyma Cię na drodze. Zadbaj o to.
Najnowsze komentarze